Przypomnijmy, że w całym kraju trwa akcja wypowiadania umów przez ratowników medycznych w związku z obchodzeniem przez pracodawców ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Minister osobiście zapewnił, że ratownicy na niej nie stracą. Tymczasem rzeczywistość okazała się zgoła odmienna, o czym już pisaliśmy. Spektakularnym przykładem konfliktu jest zwolnienie dyscyplinarne 3 ratowników z Przemyśla, którzy byli też chronionymi członkami związków zawodowych i walczyli o równe wynagrodzenia dla wszystkich. Dziś szeroko komentowana była informacja o tym, że prawie połowa Zespołów Ratownictwa Medycznego w Warszawie nie jest obsadzona i formalnie nie może wyjechać.

Jak na kłopoty w ratownictwie medycznym chce zaradzić minister Niedzielski?

Zdaje się, że szef resortu zdrowia nie dostrzega tego problemu lub chce spowodować, by nie spadł on na jego barki. Minister był wprost pytany o to czy widzi ryzyko, że karetki nie będą dojeżdżały na czas do pacjentów, zwłaszcza w obliczu 4. fali epidemii. – Nie ma takiego ryzyka – stwierdził Niedzielski. – My oczywiście wszystkie te informacje monitorujemy i monitorujemy przyczyny tego zjawiska – zapewniał. W jego ocenie, problem nie dotyczy ratowników zatrudnionych na umowę o pracę, a jedynie tych kontraktowych.

Minister przekonywał, że nawet w sytuacji, gdy nie ma obsady Zespołów Ratownictwa Medycznego resort jest w stanie zapewnić obsadę karetek. Jak? Wojewodowie będą obsadzać Zespoły np., strażakami, którzy są przeszkoleni w zakresie medycyny ratunkowej. – Prowadzimy cały czas dialog ze środowiskiem – mówił Niedzielski. Jutro wiceminister Waldemar Kraska ma się spotkać z ratownikami. „Według spływających na bieżąco doniesień, dziś od ok. godziny 10:00 ponad POŁOWA stołecznych karetek jest pusta. Chodzą słuchy, że niektóre zespoły kompletowane są z osób, które owszem mają dyplom, ale nie są związani umową świadczenia usług medycznych z WSPRiTS Meditrans w Warszawie, tylko wykonują tam zupełnie inny rodzaj pracy, w związku z czym przez lata nie mieli styczności z zawodem ratownika medycznego”- czytamy na profilu facebookowym „To nie z mojej karetki” – co minister w swojej wypowiedzi potwierdził.

Minister sugeruje też, by zastanowić się nad tym, co jest istotą tych sporów na linii ratownicy – pracodawcy. – To nie są zastrzeżenia systemowe, za które odpowiada ministerstwo zdrowia – ocenił Niedzielski. – Bezpieczeństwo pacjentów będzie zagwarantowane – zapewniał.

Na jakiej podstawie strażacy będą stanowić obsadę karetek?

– Będą delegowani do pracy przez wojewodów – powiedział szef resortu zdrowia dodał, że obecnie już jeżdżą w karetkach przedstawiciele różnych zawodów. Podkreślał, że resort monitoruje czas dojazdu karetki do pacjenta, jeśli ten czas przekroczy normy wtedy MZ podejmie działania. Pytanie tylko czy MZ monitoruje też efekty zdrowotne takich decyzji.

Czy strażak w karetce ma te same kompetencje i uprawnienia co ratownik medyczny? Czy może choćby podać te same leki, które może podawać ratownik? – Jeżeli jest ratownikiem medycznym i jest na dyżurze w zespole ratownictwa medycznego to ma takie same uprawnienia, jak ratownik medyczny – mówi nam Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. – Musi być jednak ratownikiem medycznym – podkreśla. Problem jest wtedy, gdy strażak jest jedynie po przeszkoleniu z tzw. Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. – Jeżeli jest tylko po KPP, to jedynym lekiem, który może podawać jest tlen. Nic więcej – wyjaśnia nam szef ratowniczego związku.

W tym kontekście można też zapytać o szereg innych kwestii, choćby o to, kto będzie gasił pożary, wyjeżdżał do podtopień czy powodzi, usuwania skutków wichur czy burz oraz do wypadków samochodowych czy skażeń chemicznych.

źródło: cowzdrowiu.pl